Wpisz tytuł, autora, kategorie…   Wpisz tytuł, autora, kategorie…   

Taktowne umieranie

Znasz inne opracowanie tej piosenki? Aby zapisać swoje opracowanie tego utworu kliknij tutaj
Umierać
trzeba
z
taktem,
a
więc
dajmy
na
to
Nie
wtedy
kiedy
właśnie
zaczyna
się
lato
Pomyślcie
każdy
człowiek
o
wakacjach
marzy
W
górach,
na
Mazurach
czy
na
słonecznej
plaży
I
nagle
ja
umieram,
jest
mój
pogrzeb.
Jak
tu
nie
nazwać
takiej
śmierci
wprost
szczytem
nietaktu
Umierać
trzeba
z
taktem,
ci
co
innych
cenią
Nie
sprawiają
pogrzebów
zbyt
późną
jesienią
Nie
chciałbym
na
przykład
by
ludzie
zmoknięci
Klęli
i
uwłaczali
mnie
lub
mojej
pamięci
By
katar
czy
też
grypę
ściągali
na
siebie
Dlatego
że
bawili
na
moim
pogrzebie
Umierać
trzeba
z
taktem,
wymaga
obliczeń
Taka
śmierć,
żeby
pogrzeb
nie
przypadł
na
styczeń
Lub
powiedzmy
na
luty,
gdy
mrozy
siarczyste
Mogą
całkiem
zniechęcić
żałobną
asystę
Nie
chciałbym
by
ludzie,
których
śmierć
ma
wzruszy
Mieli
z
tego
powodu
sobie
poodmrażać
uszy
Wiosna
to
co
innego,
nie
ma
lepszej
pory
Aby
umarł
taktownie
człowiek
ciężko
chory
Na
cmentarzu
wesoło
zielenią
się
drzewa
Żałobna
na
wiosennym
wietrze
się
rozwiewa
I
śmierć
zda
się
błahostką,
gdy
wiosna
upaja
Postaram
się
pociągnąć
do
połowy
maja!

Autor: Le Moor

Autor tekstu: Brak

Autor muzyki: Jan Brzechwa

Piosenka z chwytami gitarowymi - piosenka z chwytami gitarowymi